Książkę dostałam na urodziny, cóż... 6 lat temu. Przeczytały ją moje siostry (od których ją dostałam) i tak sobie leżała i leżała, no bo przecież ja czytam tylko kryminały ! W ostatni weekend, wracałam z rodzinnego domu do miasta gdzie obecne mieszkam z niczym. Skończyłam moją poprzednią książkę, następnej nie miałam, bo czekałam dopiero na przesyłkę i wtedy przypomniało mi się właśnie o niej. Wzięłam niechętnie, ale sobie pomyślałam, że przez 10 godzin w podróży coś trzeba robić, a nóż może będzie w miarę ok - sama w to dalej nie wierząc. :) Po pierwszej kartce wiedziałam, że będzie świetna. Uwielbiam kiedy w książce akcja zaczyna się od pierwszych kilku zdań, a nie gdzieś w połowie. Dla mnie taka książka jest po prostu nudna, nawet jeśli później się rozkręci, to ciężko mi zapomnieć o słabym początku. Kiedyś chyba Wam już wspominałam, że dla mnie minusem niektórych książek są długie rozdziały. Wynika to chyba po prostu z charakteru mojej pracy, a zostawić książkę w połowie rozdziału zawsze mnie irytowało. Jednak przejdźmy do samej książki.

Nigdy nie myślałam, że romans mnie tak wciągnie, a jednak. Jeden dzień i książka skończona. Bardzo polecam na zimne wieczory i oderwanie się trochę od tej naszej szarej rzeczywistości. Jaki minus książki? Długie rozdziały (jak dla mnie) oraz słabe wydanie, duże litery, ale małe odstępy między wierszami, w podróży trochę źle się czyta. Mimo wszystko polecam. :)
Komentarze
Prześlij komentarz